piątek, 25 listopada 2011

Fuerteventura

Bedąc na wyspie Lanzarote nie można sobie odmówić odwiedzenia sąsiedniej wyspy Fuerteventura, oddalonej od Playa Blanca o ok 0,5 godziny promem.
Wyspa mająca 22 miliony lat i jest najstarszą, najdłuższą i drugą co do wielkości wyspą Archipelagu Kanaryjskiego
Pierwsza róznica jaką można dostrzec porównując ją z Lanzarote to piasek którego jest tutaj więcej, a kamienie uległy tutaj znacznie większej erozji

Na wyspie jest kilka plantacji aloesu posiadającego właściwości lecznicze, podukuje się z nich kosmetyki, kremy, żele, ekstrakty
Góra Montana de Fronton w pobliżu miasteczka La Oliva

Nieodłącznym elementem krajobrazu Fuerteventury są wiatraki służące niegdyś w młynarstwie inne z kolei do nawadniania pól

Mirador de Morro- punkt widokowy

..niestety pogoda nie dopisała

Wizyta w koziej farmie
Na wyspie jest wiele gospodarstw, które zajmują się hodowlą kóz. Kozy na "Fuercie" żyją również dziko 
 Mieliśmy możliwość skosztowania sera białego i wędzonego (przypominającego smakiem góralskiego oscypka) i lokalnej nalewki

Serpentyny którymi wspinał się autokar


Jedna z nielicznych na wyspie plantacji pomidorów

 Moim zdaniem największy atut wyspy, który przyciąga na wyspę turystów- plaże. Na poludnie od miasta Corralejo rozciąga sie prawdziwie pustynny krajobraz El Jable, piękne piaszczyste plaże i wydmy ciągnące się bez końca, nie znajdziemy takich na żadnej z wysp Kanaryjskich


 Wyspa to raj dla kitesurferów, jest dużo miejsc gdzie można uprawiać ten sport, dużo sklepów ze sprzętem, wypożyczalni, są rozgrywane również mistrzostwa kitesurfingowe.

Pisaniu/wstawianiu zdjęć do bloga o wyspie Fuerteventura nie poświęciłem może zbyt wiele czasu, nie wiem może wynika to z faktu że spędziłem tam tylko jeden dzień i mnie nie zauroczyła, może pogoda nie dopisała, dosć monotonny krajobraz wyspy nie zachwycił mnie.

poniedziałek, 7 listopada 2011

Lanzarote- Wyspa Diabła 22-29.10.2011

W październiku miałem okazję poznać małą wysepkę należącą do archipelagu
Wysp Kanaryjskich- Lanzarote

                   
Po 5-ciu godzinach lotu możemy przenieść się w niesamowite miejsce, w miarę mało "zaatakowane" turystyką. Krajobraz to wszechobecne wulkany i jałowa ziemia, a raczej jej brak- skały, żużel, kamienie, wszędzie pozostałości po lawie wulkanicznej. Na niewielkiej wysepce znajduje się ponad 140 wulkanów z 300 kraterami. Ostatnie erupcje z 32 wulkanów były 300 lat temu , wyrzucały one lawę przez 6 lat.
Oto kilka miejsc jakie warto zobaczyć:

 Jardin de Cactuc - Ogród Kaktusów
Ogród powstał w miejscu starego kamieniołomu i został otwarty w 1990r., więc stosunkowo niedawno. Znajdziemy w nim ponad 1400 gatunków kaktusów pochodzących z różnych stron świata, często znane nam z domowych upraw, które tutaj osiągają wręcz niewyobrażalne rozmiary



Jest tu kilka okazów opuncji, a na nich hodowane mszyce o nazwie koszenila. Ich larwy po zgnieceniu (zdjęcie po lewej) zamieniają się w czerwony naturalny barwnik. Do czasu wynalezienia sztucznych barwników był to główny towar eksportowy wyspy, obecnie jest wykorzystywany  w przemyśle kosmetycznym i spożywczym.
Jameos del Agua
Jameos del Agua to niewielki fragment długiego łańcucha korytarzy lawowych powstałych na skutek wybuchu wulkanu La Corona. Podczas gdy lawa wulkaniczna na powierzchni ziemi zastygała, poniżej jeszcze ciekła płynęła w kierunku morza. Kiedy ustała aktywność wulkanu, powstała swego rodzaju "rura", której górna warstwa miejscami pękała i zapadała się. Te zapadnięcia otrzymały miano "jameos". 

Symbol kraba- znak rozpoznawczy Jameos del Agua


Wulkan La Corona


Miejsce wyjątkowo oblegane przez turystów


Pierwszy ze zbiorników widoczny po zejściu w dół na około 5 metrów


Kolejny na głębokości ok.10m. Fenomenem Jameos del Agua jest zbiornik wodny, który uformował się na dnie jaskini. Leży on poniżej lustra morza i wypełniony jest słoną wodą morską.


 Pochodzenie wody w zbiorniku do dziś nie zostało wyjaśnione


W tej słonej wodzie żyje gatunek kraba albinosa, który się odżywia algami, w normalnych warunkach zamieszkuje oceany na głębokości 3000 metrów (zdjęcie nie najlepszej jakości ze względu na długi czas naświetlania robione z ręki)


Powyżej zamkniętej jaskini, znajduje się mała otwarta dolina Jameo Grande, została zagospodarowana pod niewielki basen

Mirador de Haria
Jest to punkt widokowy z bardzo ładną panoramą na miasteczko Haria położone w dolinie zwanej doliną tysiąca palm. Podjazd serpentynami pod górę potrafi dostarczyc nam wiele wrażeń. Na szczycie góry możemy skosztować i zakupić lokalną nalewkę z daktyli

Miasteczko w dolinie to Haria, a za nim widoczny wulkan La Corona


La Geria
Najsłynniejszy na Lanzarote region uprawy winorośli rozciągającej się na wyżynie, granicząc z Parkiem Timanfaya. Niedaleko miejscowości Masdache znajduje się założona już w 1775r. winiarnia "El Grifo"

 Dość ciekawie wygląda tutaj uprawa winorośli wykorzystującej żyzny popiół wulkaniczny

Przed silnymi wiatrami każda winorośl jest otoczona murkiem z kamieni z lawy, dodatkowo porowate kamyki wchłaniają/zatrzymują wilgoć która osadza w ciągu nocy, a w ciągu dnia ją uwalniają

Park Narodowy Timanfaya
Alternatywna nazwa parku to  Montañas del Fuego - Góry Ognia

Największa atrakcja wyspy- Park o pow. 51 km2 powstały na skutek erupcji w 1730r
Do chwili obecnej w Timanfaya można poczuć wulkaniczny charakter wyspy – kamienie znajdujące się kilka centymetrów pod ziemią mają do 100°C, a na głębokości 10 metrów temperatura dochodzi do 600°C.

 Personel parku udowadnia prawdziwość powyższych pomiarów, organizując pokazy polegające na wrzucaniu do dołów w ziemi suchych gałęzi, które natychmiast się zapalają
... czy wlewając wodę do szczelin w ziemi, która natychmiast zagotowana wybucha

Na jednym z wulkanicznych stożków znajduje się punkt widokowy oraz restauracja El Diablo, która serwuje dania z grilla ogrzewanego przez ciepło wulkaniczne


Proboszcz parafii w pobliskim mieście Yaiza, Andrés Lorenzo Curbelo, tak relacjonował wydarzenia z 1 września 1730 roku w kronice: "1 września pomiędzy 9 a 10 godziną wieczorem otworzyła się nagle ziemia w pobliżu wioski Timanfaya, oddalonej o dwie mile od Yaizy. Pierwszej nocy wyłoniła się wielka góra z ziemi, z jej wierzchołka strzelały płomienie, które płonęły przez następne 19 dni. 7 września wznosiła się z ziemi kolejna skala, towarzyszyły temu grzmoty i podobne odgłosy i zaczęła płynąć lawa. Najpierw jej strumień skierował się na północ, by później popłynąć w kierunku północno-wschodnim. Lawa dotarła i w oka mgnieniu zniszczyła leżące w dolinie wioski Maretas oraz Santa Catalina. I tak szalały wulkany przez następne 10 dni aby nagle zasypać całą okolice śmiercionośnymi pyłami i popiołami".


W sumie 8 wiosek i kilkadziesiąt gospodarstw zostało pogrzebanych. Ponad 20% powierzchni całej wyspy zostało pokryte lawą oraz popiołami i pyłami wulkanicznymi.
W roku 1824 wulkany znowu się obudziły aby przypomnieć o sobie. Od tego czasu, na Lanzarote jest spokojnie, ale nikt nie jest pewien, którego dnia nastąpią ponowne erupcje...

El Golfo
Na południe od wioski El Golfo, bezpośrednio przy nabrzeżu, leży krater o takiej samej nazwie, we wnętrzu którego uformowało się głębokie jezioro Charco de los Clicos

 Dziwne zielone wyjątkowo słone jezioro ma ok. 9 metrów głębokości i wypełnione jest wodą morską. Jego niesamowcie intensywny zielony kolor zawdzięcza algom zamieszkującym jego wody, niesamowicie kontrastuje z czarną lawą i niebieską wodą oceanu

Los Hervideros
 Fragment bardzo stromego, urwistego wybrzeża w sąsiedztwie El Golfo.

Stygnąca lawa utworzyła tu robiące wrażenie klify, podziemne tunele i skalne szczeliny


El Janubio

Rozległe odstojniki w których produkuje się sól z wody morskiej

Playas de Papagayo
Zatoki z pięknymi plażami oddalone o ok. 7km od Playa Blanca 


Na koniec wspomnę o miejscowości Playa Blanca

Małe miasteczko a raczej kurort na południowym krańcu wyspy

 

Wzdłuż brzegu na odcinku kilku kilometrów mamy promenadę, którą możemy przechadzać się wzdłuż linii brzegowej oceanu

Temperatura w trakcie pobytu w październiku w ciągu dnia nigdy nie spadła poniżej 20 st.C. Mieszkałem w hotelu Cay Beach Sun. Ogólnie na Lanzarote jeśli jest to pobyt tygodniowy, nie można narzekać na nudę, na 7dni pobytu, miałem w sumie 1dzień wolny. Na miejscu możemy wypożyczyć samochód (w hotelu ok.60E, miasto ok. 40E /dobę za małe autko, rowery ok 10Euro/dobę, taxówki, komunikacja miejska, blisko port z promami na Fuertevertura, dla aktywnych 2 szczyty w bliskim sąsiedztwie do zdobycia; 
Montana Roja 312m.n.p.m. (łatwy)

  Hacha grande 562m n.p.m. (trudny bez szlaku)
Klimat: mówiac szczerze liczyłem na wyższe temperatury październikowe. Pierwszego dnia po przylocie przywitało nas pokrapywanie ciepłego deszczu w temperaturze ok. 23 stopni, nastepnego poranka ok. godziny 7ej było ok 16-17stopni, wieczorem mżawka, kolejne dni to słońce i chmury na przemian w temperaturze około 23-maxymalnie 28stopni w słońcu przy chwilowym braku zachmurzenia co było rzadkością
Aloesy i kaktusy rosnące przy każdej z uliczek

Plaża w Playa Blanca nocą