Kolejne miejsce jakie udało mi się odwiedzić na zakończenie roku to Kenia
Kraj zupełnie inny niż Afryka Północna, mieszkańcy mają większy dystans do "białych". Na terenie hotelu, wszyscy uśmiechnięci, powitania "jumbo" (powitanie w rodzaju cześć), po opuszczeniu hotelu bywa różnie, ale większość z nich to naprawdę sympatyczni i pogodni ludzie, chętni do pomocy i nie tylko za opłatą. Nie posiadam zbyt wielu zdjęć ulic, miast, wiosek, inaczej mówiąc jak wygląda życie w Kenii, bo poprostu mieszkańcy mają "alergię" na widok aparatu. Nie lubią być fotografowani, należy wcześniej spytać czy można zrobić zdjęcie (co nie znaczy że ta osoba wyrazi na to zgodę), czasem ktoś poprosi o $ ale i to czasem nie zadziała. Jeszcze większy problem ze zdjęciami w mieście kiedy nie da się wszystkich pytać o pozwolenie.
Najważniejsze (i w sumie po to jedzie się do tego kraju) aby zobaczyć przyrodę i dzikie zwierzęta które normalnie możemy oglądać w zoo, a tutaj widzimy je w naturalnym środowisku. W Parkach Narodowych nie znają niebezpieczeństw ze strony ludzi i czują się bardzo swobodnie. Największym z Parków w Kenii to Tsavo który dzieli się na cześć wschodnią i zachodnią rozciągającą się aż do granic Tanzanii.
Wjazd do Narodowego Parku Tsavo West- bardzo krajobrazowy
Gniazdo termitów
Antylopy Impala / najczęściej widywana przez nas zwierzyna
Bawolec
Antylopa Dikdik
Największa z antylop jakie widzieliśmy...nazwy nie pamiętam
Pawian
i reszta rodzinki
Wiadomo...żyrafa
Baobab
Perliczki
Marabut afrykański
Źródła Mzima- to mała oaza zieleni ze źródłami wody i dwoma jeziorkami, poniżej zwierzęta jakie można było zobaczyć, był też krokodyl ale w oddali, niestety obiektyw "za słaby" i odpuszcze wstawiania
Wstydliwe hipopotamy
Zimorodek
Wjazd do Tsavo East. Park zdecydowanie bardziej "płaski" w porównaiu z częścią zachodnią, ale bardziej obfitujący w dziką zwierzynę
Guźce
Gęś egipska
Czajka koroniasta
Sekretarz
Waran
Słoń afrykański
Słonia rodzinka
Stado bawołów
Gepard
Bielik afrykanski
Hiena
Stado zebr
Struś afrykański
Wizyta w wiosce Masajów
W drodze powrotnej z Safari odwiedzamy wioske najbardziej znanego plemienia afrykańskiego- Masajów.
Pierwsze wrażenie przy dojeżdżaniu do wioski to muchy których jest mnóstwo, sami Masajowie nie wydają się być unowocześnieni postępem cywilizacji. Prowadzą półkoczowniczy tryb życia, hodują krowy, sprawiają wrażenie, że nie jest im zbyt wiele potrzebne do szczęścia
Tradycyjny masajski taniec- Adumu
Wioska
Domy (budowane przez kobiety) zbudowane są z tyczek drewnianych wbitych w ziemię i przeplatanych gałęziami, ściany następnie pokrywane są mieszanką z błota i krowich odchodów
Pierwsze pomieszczenie po wejściu służy do przygotowywania potraw, głównie na mleku
Pokaz rozpalania ognia przy użyciu dwóch kawałków drewna i siana (metoda ręczny świder), wbrew pozorom poszło im dość szybko i sprawnie. Czy ta metoda jest tam stosowana do dziś...?
Reakcja dzieci na słodycze przekazywane wodzowi, ten następnie dzieli je sprawiedliwie między dzieci
Malec z bliznami ... mającymi zapobiegać chorobom
W drodze do Mombasy
Wracając z Tsavo i wioski Masajów jedziemy trasą w stronę Mombasy. Droga ta to tranzyt od południa Afryki aż na północ. Mombasa posiada bardzo duży port co powoduje duży ruch głownie samochodów ciężarowych z kontenerami, jeździ też sporo busów
Droga jak widać momentami pozostawiała wiele do życzenia, a ruch lewostronny zamieniał się na lewo i prawostronny każdy jechał tak jak mu pasuje
Jeden z wielu kramów przy trasie, głównie z częściami. Jak widać możemy w nich zakupić od trójkąta bezpieczeństwa, paski klinowe, klucze, kłódki, kleje, lampy po papierosy, wszystko max ukurzone i wygląda jak by świerzo było pozbierane z pobocza dziurawej drogi
Knajpa
Przydrożna myjnia- też częsty widok
Mombasa
Nie da się nie zauważyć że w kraju istnieje problem ze śmieciami których jest pełno, głównie na obrzeżach miasta. Jadąc busem około 6-ej rano panuje niesamowity swąd palonych przy poboczach stosów śmieci
Tuk Tuk
No coment...
Miejscowy bus...miałem okazję jechać podobnym, wbrew pozorom warunki w środku bardzo przyzwoite
Coca Cola reklamowana na każdym kroku
Nie wiem jak to nazwać... stragany handlowe?
===================================================================
Stali bywalcy na balkonie
...małpki Makaki
...jest impreza...
... inne małpy jakie odwiedzały hotel to colobus
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jaszczury
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krajobraz
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
....
Cocco my best friend in Kenya
===================================================================
Jeśli ktoś czyta tego bloga kto ma zamiar wybrać się do Kenii, mogę doradzić/prosić aby zapakował do walizki kilka koszulek, czy nawet skarpetki, jakiekolwiek ubranie które leży gdzieś w szafie i nie zależy mu na nim. W hotelu, na plaży czy wychodząc z hotelu spotkać można wiele osób które naprawdę nie nachalnie proszą/pytają czy nie masz jakiejś koszulki, butów czy nawet skarpetek. Widząc niektórych mieszkańców (najbardziej widoczne jest to chyba przepływając promem w Mombasie co robi niesamowite wrażenie), człowiek uświadamia sobie jakie to szczęście urodzić się w Polsce.